fbpx

Najlepsze książki 2020 roku – subiektywny wybór

8 min czytania
udostępnij:
FacebookTwitterEmailPinterestShare

Podsumowanie:

To jest moje książkowe DNA tego roku. Non fiction, głównie z dziedziny psychologii, ale także społeczeństwa, kultury, historii, przyszłości. Miłość do książki jest czymś bardzo intymnym – co oznacza, że spodoba wam się to co mi, jeżeli jesteście trochę tacy jak ja – z poziomu wartości i zainteresowań #onetribe
Reading Time: 8 minutes

To nie jest wybór najlepszych książek na świecie. To jest wybór książek najlepszych DLA MNIE w roku 2020, wg moich subiektywnych kategorii. Nie ma tutaj non fiction, bo prawnie nigdy nie czytam non fcition. Nie ma tutaj moich ulubionych książek naukowych – bo nie znam wielu, którzy się nimi interesują.

Żadne z wymienionych pozycji nie są sponsorowane ani nie umieściłam ich na prośbę autorów czy wydawnictw.

Bardzo polecam kupić książki nie na Święta, ale… na Sylwestra. Bo kto powiedział, że prezenty daje się tylko na Boże Narodzenia. Niech to będzie nasza tradycja –  wchodzimy w nowy rok z książkami, nie kacem (z kacem też możemy, ale mając książki łatwiej przez niego przejść).

Wydawnictwo Agora, które jest moim wielkim patronem, było tak uprzejme, że udzieliło rabatowego kodu, który w czasie świąt ŁĄCZY się z promocjami – więc naprawdę jest to szczodra oferta. Dla tych co bardzo się boją, że ja na tym zarobię – nie lękajcie się! To nie jest współpraca. To naprawdę wielkie serce wydawnictwa i jego Szefowej Małgosi Skowrońskiej Z kodem JULIA, macie 10% dodatkowego rabatu 🙂

Dla tych, co kochają psychologię w formie opowieści i historii

1. Mary L. Trump „Zbyt wiele i nigdy dość. Jak moja rodzina stworzyła najniebezpieczniejszego człowieka na świecie”

Pozycja obowiązkowa dla tych co lubią ROZUMIEĆ ludzi. Co nieustannie są zadziwieni dlaczego niektórzy ludzie są okrutni, aroganccy, bezmózgowi (a do tego są na najwyższych stanowiskach). Mary idealnie tłumaczy, że esencją narcyzmu to nie nadmiar miłości, ale jej dramatyczny niedobór. Jest o tym, że bycie rodzicem to odpowiedzialność przed całym światem. Napisana przez wybitną psycholożkę klinicystkę, bratanicę Trumpa. Napisana bez agresji. Bez żalu. Wyzuta z epitetów. Jest w niej pewna łagodność i współczucie – dlatego w pewnym momencie zaczynasz odczuwać coś na kształt litości do Donalda– co samo w sobie jest zadziwiającym dokonaniem autora. Bo kto by pomyślał, że wobec tego “człowieka” można coś takiego czuć. Dzięki Mery zrozumiesz, że sam się taki nie zrobił.

Oczywiście dla miłośników polityki też jest ciekawa – bo dzięki niej wszystko co robi Trump – jest OCZYWISTE i zrozumiałe, przywidywalne i banalne. Czyta się – raz dwa. Na moim instagramowym feed – live o tej książce – bardzo dokładny, a nawet ociupinkę wykraczający poza ksiażkę, bo jest również na temat odpowiedzialności za bycie rodzicem. Mam nadzieję, że obejrzycie – TU LINK.

2. Barbara K Lipska Elaine McArdle „Neurolożka. Piękny umysł, który się zgubił”

Co za niebywała wręcz ironia – neurolożce, osobie która studiuje i rozumie mózgi – zaczyna szwankować jej mózg. Gdyby każdy psycholog na chwilę mógł mieć zaburzenie swoich pacjentów – byłby lepszym psychologiem. Niebywała książka o procesie bycia chorym psychicznie. I świadomości – mniejszej lub większej – że jestem chory, i co gorsze… następnie wyzdrowienie i uświadomienie sobie kim byłeś przez czas choroby i jaki to miało wpływ na twoją  rodzinę. Nie jest to Dostojewski – bo pisała to lekarz, a nie zawody pisarz, ale wszystko nadrabia obłędną autentycznością i transparentnością. Przeczytałam tę książkę z radością i wiele się z niej nauczyłam. Uczy wrażliwości na inność – bo nigdy nie wiesz co się dzieje w umyśle innych.

3. Jean Liedloff „W głębi kontinuum”

Ta książka jest kontrowersyjna kiedy jest źle rozumiana. Jest to niezwykła, poruszająca, łamiąca tabu (w tamtych czasach), łamiąca serca rodziców (we współczesnych czasach) opowieść antropologiczna. To ważne, że jest to książka z antropologii – to NIE JEST podręcznik z psychologii wychowawczej. I nie należy tak jej traktować. Przedstawia koncepcję życia w rodzinie jednego z plemion w Wenezueli, koncepcję wychowania tam oraz myślenia o dzieciach.

Kobiety, które po przeczytaniu jej zadają sobie pytania czy nie skrzywdziły swoich dzieci nie nosząc ich i nie tuląc 24/7, powinny pamiętać o kontekście tej opowieści. Ma ona miejsce w PLEMIENIU w WENEZUELI. Najprawdopodobniej nie mieszkacie w plemieniu. Jest duża szansa, że nawet dziadkowie i babcie z Wami nie mieszkają, a Twoja siostra czy brat nie mają dzieci lub mają 100 km od Ciebie. Nie możesz więc powtórzyć PLEMIENNEGO MODELU WYCHOWANIA! Wyluzuj więc i czytaj tę książkę z radością. Wszystko co robisz – robisz dobrze. Weź z tej książki to co najlepsze, a resztę zostaw. Jako osoba mieszkająca przez kilka miesięcy z plemionami w Wenezueli – mogę Wam od razu powiedzieć – że nawet w obrębie plemion z tego obszaru, zasady wychowania są często radykalnie różne. Ale w każdym z tych plemion jest coś urokliwego i godnego podziwu. W każdym są zachwycające dzieci i przewspaniali dorośli. A więc nie ma jednego dobrego modelu oprócz tego modelu, który służy Tobie i Twojej rodzinie.

4. Irvin D Yalom „Stając się sobą. Pamiętnik psychiatry”

Kocham Yaloma miłością wielką. Przeczytałam wszystkie jego książki (są trochę fiction, ale bardzo psychologiczne). Modlę się, żeby żył jak najdlużej i pisał, pisał, pisał. Ale… po jego autobiografi lubię go troszkę mniej. Tak bardzo szczera jest ta książka. Dlatego trzeba przeczytać tą do bólu uczciwą opowieść wybitnego psychologa, dla którego psychologia i pisanie są istotne dla jego istnienia. Jest transparentna, pouczająca, fascynująca i… czasami smutna.

Dla tych, co nie przestają się dziwić temu światu i ciągle przychodzą im do głowy słowa “people are strange”, ale nie zatrzymują się i chcą znać odpowiedzi

5. Yuval Noah Harari – trylogia – „Sapiens. Od zwierząt do bogów”, „Homo deus. Krótka historia jutra”, „21 lekcji na XXI wiek”

Jest to James Bond literatury poważnej. To jedna z moich najmniej oryginalnych rekomendacji. Wiem. Każdy go czyta. Prawie każdy – a powinien każdy. Wszystkie trzy to obowiązkowa lektura, żeby ten świat chociaż troszeczkę miał sens. Jego wiedza historyczna, ekonomiczna, psychologiczna, technologiczna, filozoficzna – jest  godna pozazdroszczenia.

Nie ma konferencji, na której 2-3 speakerów nie cytowałoby go udając, że to ich właśnie. Nie bądź więc jedną z tych nielicznych osób, która go nie czytała i im uwierzy: jeżeli ktoś udaje, że idee Yuvala są jego – to raczej nie ma nic godnego słuchania! Przeczytaj trylogię i wiedz, że to Yuval powiedział wcześniej. To pozwoli ci szybciej zdecydować kogo słuchać, a kogo nie warto.

6. Robert Greene „Prawa ludzkiej natury”, „Sztuka uwodzenia”, „48 praw władzy”, „Jak zostać mistrzem. Trening doskonałości”

Greene jest jednym z powodów, dla których pisanie mojej książki idzie mi tak słabo. Nie chcę go używać tego jako usprawiedliwienia, ale to naprawdę trochę jego wina. Za każdym razem kiedy cokolwiek czytam Greena  – myślę sobie: jak ktokolwiek może czytać cokolwiek oprócz Greena?!Jeśli raz przeczyta Greena, to pewnie już nie będzie mógł czytać cokolwiek innego. Greene to geniusz, który jest równie dobrym analitykiem, co syntetykiem. Geniusz psychologii i filozofii. Geniusz, który pokazuje jak to co najlepsze, co te dwie nauki prezentują możemy używać w życiu i osiągać nawet najbardziej ambitne i przewrotne cele. I robi to specjalnie nie przekonując, bez wielkich haseł i próśb, żeby mu uwierzyć. Ale tak jak u Yuvala niebywała znajomość wydarzeń historycznych, takich o których rzadko się dowiesz z tradycyjnych książek historycznych, jest równie wciągająca co inspirująca. Kocham go za wiedzę niezwykłą – bez banałów, bez cliche, jest to wciągający storyelling, oparty na dowodach i faktach, a nie emocjach i hasłach. Czyta się go powoli – bo gęstość myśli jest bardzo duża. Greene, to prawdziwa uczta intelektualno-emocjonalna.

7. Slavoj Zizek „Pandemia! Covid-19 trzęsie światem”

Kocham Zizka. Mimo że często się z nim nie zgadzam. Może właśnie dlatego – nie ma w nim faszyzmu w prezentowaniu swoich poglądów. Lubię go za to, że zaskakuje mnie swoim sposobem myślenia, swoimi połączeniami myśli, swoją świeżością. Swoją bezkompromisowością idei. Lubię go, bo nie ma w sobie poprawności politycznej. I nie ma lęku przed oceną czy krytyką. Ta książka napisana jest, żeby trochę ukoić lęk pandemiczny, żeby dać światło na to, dokąd zmierzamy i co właściwie możemy zrobić. Nie ma tu jakiś wytycznych czy listy TO DO – są tylko nowe perspektywy, nad którymi warto się pochylić. Niektóre z tych perspektyw szczersze mnie zaskoczyły. Czyta się raz dwa, jeżeli masz chwilę. A jeżeli zamiast chwili masz dziecko – to trochę dłużej. Ale nie dużo – bo jest naprawdę świetnie napisana.

8. Steven Tylor „The Psychology of Pandemics”

Niebywałe w tej książce jest to, że nikt nie chciał jej publikować. Mówili: kto to kupi? Komu to potrzebne? Trzy miesiące później – przyszedł COVID! To się nazywa wyczucie czasu! Ta książka to prawdziwa radość dla ludzi kochających psychologię. Dzięki niej po raz kolejny zrozumiesz, że ludzie się nie zmieniają. Sposoby zachowania ludzi podczas pandemii – teraz, 100 lat i 500 lat temu są… IDENTYCZNE. Zawsze są tacy, którzy mówią – że nic się nie dzieje, tacy którzy tworzą teorie konspiracyjne i oskarżają o wszystko rząd i tacy, którzy panicznie się boją. Niezmienne jest to, że zawsze podczas pandemii, witamina C jest gwiazdą wśród leków.

Dlatego też jest to wspaniała pozycja dla ludzi z marketingu i biznesu – żeby zrozumieli, że nie ma takiego segmentu COVID – link to artykułu i że lęk to nie jest teraz jedyna emocja.

Dla tych, co kochają czerpać wiedzę i inspiracje od innych

1.Tim Ferriss „Tools of Titans”, „Tools of Mentors”

Kiedy czytałam po raz pierwszy Tima, nie spodobało mi się, było za dużo uproszczeń. A wywiady z niektórymi wybitnymi osobami były nudne i przewidywalne. Po jakimś czasie zrozumiałam, że to nie w Timie był problem, ale w moim nastawieniu do czytania, oczekiwałam, że da mi gwiazdkę z nieba, bez rozumienia, że wiele ważnych rzeczy składa się z bardzo codziennych, nie widowiskowych postanowień i decyzji. Czytając Tima po raz kolejny – już nie szukałam ani gwiazdki z nieba ani dziury w całym. Po prostu pozwoliłam, żeby ta wiedza przyszła do mnie. „Tools of Mentors” podobała mi się dużo bardziej. Lubię tę strukturę. Lubię bardzo uporządkowanie. Kocham, że tyle nowych osób mogłam dzięki niemu poznać i zobaczyć, ich radykalnie inne niż moje spojrzenie na rzeczywistość. Podziwiam Tima za to, że namówił tyle osób do podzielenia się swoją filozofią życiową i swoimi strategiami. I za tytaniczną pracę, którą wykonał przygotowując tę książkę.

2. Karolina Cwalina-Stępniak, Paulina Klepacz „Sexy zaczyna się w głowie. Samoakceptacja, samoświadomość, seksualność”

Wcale nie polecam tej książki, bo tam jest rozdział o mnie 😉 I nie dlatego, że Karolina Cwalina jest wybitną osobą, którą znam i szanuję. Ale dlatego, że obydwie dziewczyny zebrały niesamowity mix osób – tak żeby temat samooceny był ujęty 360 stopni. Lubię tę książkę za to, że dzięki niej poznałam kilka wybitnych naukowców i praktyków. Myślę, że to ważne, żebyśmy nie mówili ciągle o samoocenie w kategoriach SELF HELP, ale również dzielili się strategiami życiowymi i naukowymi badaniami. Dzięki temu masz poczucie, że nie jesteś osobą do naprawienia, ale że jesteś osobą, która może sama zdecydować czy chce jeszcze wyżej rosnąć.  

3. Jordan B. Peterson „12 życiowych zasad”

Część osób pewnie przestanie mnie obserwować po tej rekomendacji – ale taka jest prawda na mój temat – bardzo lubię Petersona. Nie zawsze się z nim zgadzam, ale bardzo go szanuję – za zimną krew przy trudnych badaniach, za rozwagę i fakty przy odpowiadaniu na zarzuty. Za to, że wypowiada się w tematach, w których ma wiedzę i kompetencje. Lubię go, bo ma argumenty, a nie tylko opinie. Ma krytyczne myślenie, a nie tylko poprawność polityczną. Lubię go za to, że się nie ugina pod naciskiem krzykaczy i ludzi, którzy uprawiają emocjonalny terroryzm bez podstaw rzeczywistości. Mi ta książka sprawiła dużą radość, przyniosła dużo ukojenia, spowodowała, że poczułam, że nie jestem sama – buntowniczka z wyboru. Uważam, że jeżeli nie lubisz Petersona – to tym bardziej powinieneś przeczytać książkę, żeby mieć argument.

Fegus mówi, że ja nie umiem pisać tekstu na bloga. Ja piszę prace magisterskie. Ciągle mnie pyta: Julia, ale kto to przeczyta? Proszę udowodnijcie mu, że jest w błędzie – czytajcie i komentujecie.

A ja niestety potwierdzę mu, że ma rację – piszę rozprawy a nie teksty – dlatego jutro… będzie druga część – dla tych co są rodzicami, będą rodzicami lub znają rodziców i chcą być dla nich wsparciem. Jutro książki, rekomendacje dla rodziców, zwłaszcza w imię filozofii PARENTS FIRST. Będzie również kilka rekomendacji dla dzieci. Nie dużo, bo mój gnomik nie jest jeszcze wybitnym literatem, ale… te kilka które będą wow.

Mam nadzieję, że tym razem, wyjątkowo Fergus się myli i nie przeszkadza Wam, że nie mam stylu Czechowa i jestem raczej Proustem  – piszę dluuuuugo.  Ale ja wierze w moje plemię i czekam na Was jutro bardzo. To samo miejsce, ta sama pora. Mamy randkę. A teraz proszę komentujcie – coś czytaliście? Czegoś nie? Z czymś się zgadzacie, z czymś nie? A może jakieś Wasze rekomendacje?
FacebookTwitterEmailPinterestShare
Jeśli ten tekst był dla Ciebie wartościowy – podziel się nim – może akurat ktoś go potrzebuje. #onetribe

18 odpowiedzi

  1. Oczywiście że doczytałam 🙂 I ciesze sie, że są takie długie bo przyjemność z czytania trwa dłużej 🙂
    Kończę właśnie Kontinuum, Psychology if pandemic już kilka mcy temu dzieki tobie, a Yuvala mam na półce ale wstyd się przyznać jest jedna z wielu pozycji ktore zaczęłam a z braku czasu odlozylam na później i zapomnialam.

    1. Aniu moja kochana 🙂 mam nadzieję, że moje książki, to są tez Twoje książki. Yuvala jak zaczniesz, to nie wstaniesz póki nie skończysz – są jak lody waniliowo czekoladowe – jesz i nie masz dosyć . mówię Ci… rozkosz…

  2. Dziękuje moja lista książek rośnie, a Libię mieć długa liste i wiedzieć ze już czekają na mnie kolejne niesamowite książki

    1. Będę kochanie publikowała regularnie. Zrobiłam jeszcze 4 inne kategorie – ale Fergus mi powiedział, ze to naprawdę już rozprawa doktorska – więc wycofałam się 🙂 i będzie na później.

  3. Wspaniałe rekomendacje- myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie, niezależnie od profesji. A wiadomo, że jak Julia poleca, to jest to sprawdzone i szczere 🙏 Cudownie jest tu być i czerpać 🤍

    1. Joasiu – dziękuję Ci! Mam nadzieję, że się sprawdzą moje rekomendacje – ale trzeba pamiętać, ze książki to taka intymna sprawa! Trzeba wiedzieć czego się szuka i spodziewa po książkach.
      Cieszę się, że czujesz, że moja książkowa prawda, to Twoja książkowa prawda 🙂

  4. Przeczytałam! Dziękuję za te rekomendacje! Jak Pani to robi i tyle czyta przy tak intensywnym trybie życia? Podziwiam bardzo!

    1. Maria – tak bardzo chciałabym czytać jeszcze wiecej – to moje powietrze!

  5. Yalom, ach. Przypominał mi się film dokumentalny, który obejrzałam kilka lat temu: Yalom’s cure. Widzimy tam m.in. jego relację z żoną. Żoną, która – o czym niedawno przeczytałam – odeszła już jakiś czas temu. Jestem ogromnie ciekawa jego książki o oswajaniu śmierci ukochanej osoby i radzeniu sobie z tym, co dla wielu z nas nieuniknione.

    1. mam nadzieję, że jego książki tak samo Ci się spodobają jak mi

      ja w nich odnalazłam dużo prawdy i dużo odpowiedzi
      dziekuję!

  6. Bardzo dziękuję za tą listę.Wiem,że na pewno skorzystam z przynajmniej dwóch tytułów.Chętnie poznałabym Pani rekomendacje dotyczące bardziej naukowych tytułów,widzę,że mamy podobne zainteresowania więc jestem bardzo ciekawa co Pani poleci.Lubię konkretny i uporządkowany charakter tego bloga.Proszę przekazać partnerowi,że ja czytam i bardzo to lubię w takim”akademickim”wydaniu.No i jeszcze te zielenie w każdym,nie tylko blogowym aspekcie…cudo🙂

    1. MAGDA – dziekuję Ci!

      i .. zdecydowanie przekazuję Fergusowi, że nie ma racji:)

  7. Fegus nie ma racji. Są tacy co doczytali i się zainspirowali. Część książek na szczęście znam 🙂 Do przeczytania z Twojej listy wzięłam Zizka „PANDEMIA! COVID-19 TRZĘSIE ŚWIATEM” i Mary L. Trump „Zbyt wiele i nigdy dość”. Dzięki za rekomendację i proszę nie ustawaj w długich wpisach, bo przy takich na 5 zdań, to nie da się przekazać sensownej treści i w sumie szkoda na takie wpisy czasu, więcej zajmuje wklikanie się w link niż czytanie.
    Dobrych świąt!

  8. Nie ustawaj w pisaniu długich recenzji. Proszę✍Cudnie jest je czytać i czerpać z Twoich doświadczeń. Bardzo dziękuję 💚💚💚

  9. Ale ciekawe zestawienie. Dziękuję za inspiracje, wpisuję kilka z powyższych na listę i czekam na więcej! 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

ZAPISZ SIĘ NA NEWSLETTER