Julia Izmalkowa

24 zdania, których NIGDY nie powinieneś powiedzieć swojemu dziecku, część 1

Reading Time: 8 minutes

Nie kocham Cię. Te słowa, to jak operacja na otwartym sercu bez znieczulenia.

Kiedy dorosły słyszy te słowa, pęka mu serce i umiera kawałek jego świata. Kiedy słyszy to dziecko, pęka mu serce i umiera kawałek niego samego.

Umiera kawałek jego duszy.

Umiera jego poczucie własnej wartości.

Umiera jego poczucie własnej godności.

Umiera jego przekonanie, że zasługuje na miłość tylko dlatego że jest. I nic więcej nie musi robić. Dziecko nie ma wystarczająco rozwiniętych struktur emocjonalno-poznawczych, żeby poradzić sobie z tak wielką traumą.

Nie kocham Cię. Jesteś błędem. Żałuję, że nie zrobiłam z Tobą aborcji. Zrujnowałeś mi życie.  To zdecydowanie najgorsze słowa, które można usłyszeć lub powiedzieć.

Dziecko rodzi się z biologicznym wręcz przekonaniem, że miłość rodziców mu się należy. Rodzic też jest urodzony z biologicznym uwarunkowaniem do kochania swojego gnoma. Czasami jednak nawet natura się myli. I nie ma miłości do dziecka. Jeżeli dziecko słyszy i czuje, że jest niekochane, jeżeli mu się powtarza, że jest błędem czy powodem gorszego życia rodziców, to kawałek jego obumiera. Zaczyna o sobie myśleć: jak bardzo jestem okropny i beznadziejny, że nawet moja mama, nawet mój tata mnie nie kocha. Dlatego „nie kocham Cię, jesteś błędem” to zdecydowanie najgorsze słowa, które może usłyszeć dziecko.

Gdyby jednak, to był jedyny i największy problem to myślę, że gabinety psychologiczne świeciłyby pustkami. Bo nie ma aż tak dużo rodziców, którzy nie kochają. Natura się o to zatroszczyła.

Ale nie zawsze musi być z grubej rury. Są słowa, które podcinają skrzydła i zdejmują koronę z głowy.

Większość z tych zdań wygląda niewinnie na pierwszy rzut oka. Czytając je możesz mieć nawet odczucie, że znowu jakiś psycholog nadmiernie psychologizuje. Możesz pomyśleć: No bez przesady. Możesz uznać, że to jest głupie.  Ale jeżeli masz otwartą głowę, to gdzieś to w Tobie zostanie i być może będziesz czasami do tej myśli wracał. I może nawet zmienisz zdanie.

Nikt nie urodził się idealnym rodzicem. I nikt nim nie zostanie. Jedyne co możemy, to bardzo się starać. Możemy zacząć od tego, żeby rozważyć, żeby nigdy tego nie mówić, żeby zwracać uwagę na to, w jaki sposób mówimy do naszych dzieci. Zaproponowałam najczęstsze straszne słowa oraz ich dobre zamienniki. Zamienniki mogą czasami brzmieć sztywno jak słup parkingowy, ale… to dlatego, że są bardzo ogólne. Nie oznacza to, że MACIE TAK MÓWIĆ – to pewna propozycja sposobu myślenia, sposobu komunikacji do wymyślenia SWOICH odpowiedzi, z którymi czujecie się dobrze i które są idealnie dostosowane do kontekstu oraz do Waszego dziecka.

1.Przestań płakać, wszystko będzie dobrze

Uspokój się i przestań już płakać

Mówienie dziecku, żeby przestało płakać powoduje, że ono czuje, że jest coś złego w okazywaniu emocji. Wielkie smutki małych gnomów są często frustrujące dla rodziców, ale ważne jest, żeby nauczyć się tolerować gorsze dni czy godziny swoich dzieci.

ZAMIAST TEGO POWIEDZ:

Czemu płaczesz? Co się stało? Jak mogę ci pomóc? albo Przytul, ucałuj i bądź z nim w jego smutku, żalu.

2. Nie ma takiej rzeczy, której bym dla Ciebie nie zrobiła.

To jest prawda w przypadku większości rodziców, ale permanentne przypominanie o tym dziecku przestaje być wyznaniem miłosnym, a staje się ciężką walizką do noszenia. Bardzo często rodzice mówią to zdanie w bardzo niesprzyjających okolicznościach czyli wtedy kiedy chcą upomnieć dziecko, np. ja dla ciebie zrobiłbym wszystko, a Ty nie możesz nawet posprzątać swojego pokoju.

ZAMIAST TEGO POWIEDZ:

Kocham Cię bardzo. Zawsze możesz na mnie liczyć. Kiedy potrzebujesz pomocy jestem dla Ciebie.

3. Dobrze sobie poradziłeś, ale mógłbyś lepiej.

Komplement, po którym jest słowo „ALE” powoduje przekreślenie wszystkiego co zostało powiedziane przed „ale”.

Dlatego ważne jest, żeby unikać takich komplementów „nie-komplementów”, zarówno w przypadku dzieci jak i dorosłych. Ważne jest, żeby nauczyć się celebrować małe zwycięstwa, które działają zdecydowanie bardziej motywacyjnie niż warunkowy komplement.

ZAMIAST TEGO POWIEDZ:

Super sobie z tym poradziłaś. Jestem z Ciebie bardzo dumna.

Jestem dumna z tego ile włożyłeś w to w pracy.

Jestem dumna jaki osiągnąłeś postęp!

Nie mogę się doczekać Twoich następnych zwycięstw!

Masz taki duży potencjał – wierzę w Ciebie. Jesteś najlepszy!

4. Nie jedz tego, bo będziesz gruba.

To uczy dziecko tego, żeby było nadmiernie świadome swojego ciała oraz tego, że to jest OK oceniać ludzi w zależności od tego co oni jedzą. I najważniejsze: wrażliwy umysł dziecka może jeszcze nie być gotowy na przyswojenie tak okrutnej informacji i to może być początek problemów z jedzeniem (osobista dygresja – mój dorosły umysł nadal nie jest na to przygotowany).

ZAMIAST TEGO POWIEDZ:

To nie jest dobry pomysł, żeby jeść XXX, ponieważ jest niezdrowe. Może przygotujemy razem coś zdrowego i smacznego. Co Ty na to?

5. To nic takiego – nie zachowuj się jak dziecko.

Nic się przecież nie stało/nie masz powodu

To jedne z najgorszych rzeczy, które możesz powiedzieć swojemu dziecku, szczególnie wtedy kiedy jest ono zdenerwowane. Mówisz mu, że jego uczucia nie mają znaczenia, a to powoduje, że będzie ono teraz mniej skłonne do tego, żeby się przed Tobą otworzyć.

Dzieci powinny się czuć bezpiecznie z komunikacją swoich uczuć, dlatego podważanie ich uczyć nie powinno mieć nigdy miejsca.

ZAMIAST TEGO POWIEDZ:

Powiedz mi Kochanie jak się czujesz? Powiedz mi Myszko co się stało? Jak mogę Ci pomóc?

lub po prostu BĄDŹ.

Bądź w gotowości kiedy dziecko będzie chciało przyjść, żeby porozmawiać, poskarżyć się, bądź gotowa, aby wysłuchać jego żalu.

6. Przestań zachowywać się jak małe dziecko/trzylatek/dzidziuś

Dziecko jest dzieckiem i ma prawo zachowywać się jak dziecko.

Nie atakujmy dziecka za to, że jest dzieckiem. Nie oceniajmy i nie poniżajmy go naszą presją, że ma być bardziej dojrzalsze niż jest. Oceniajmy dziecko nie miarą siebie, ale miarą tego co umie, na co jest gotowy w JEGO wieku.

ZAMIAST TEGO POWIEDZ:

Kochanie, nie podoba mi się jak się zachowujesz. W naszej rodzinie tak się nie robi, wspólnie się na to zgodziliśmy – bo np. kiedy gryziesz mamę to ją to boli i jest smutna.

7. 100 razy już Ci to mówiłam

Dziecko, czy muszę ci to jeszcze raz powtarzać?

Zrzędzenie na temat zrzędzenia zazwyczaj nie działa (również na dorosłych).

Czyli napominanie, ciągłe przypominanie czegoś dziecku, strofowanie, zrzędzenie, palnięcie wykładziku…. Standardowe zachowanie rodzicielskie, które nie działają bo dziecko odbiera je mniej więcej tak: ble, ble, ble… bo ble, ble, ble….więc, ble ble, ciągle ja muszę ble, ble, a ty ble, ble. Rozumiesz?

ZAMIAST TEGO

Przestań robić dziecku wykłady, zrzędzić, zacznij działać. Spraw, by dziecko cię zauważyło- nawiąż kontakt wzrokowy z dzieckiem. Następnie, mów do dziecka konkretnie, czego od niego oczekujesz, co ma zrobić. Niech twoja prośba/polecenie będzie prostym, konkretnym, jednoznacznym komunikatem.

Ogranicz stosowanie słowa „nie” Zamiast „nie krzycz” powiedz „Mów ciszej”. Zachęcaj dziecko do wykonania czegoś miłą dla niego perspektywą „Po zjedzonym obiedzie będą twoje ulubione lody na podwieczorek”.

Pozwól dziecku podejmować decyzje i ponosić ich konsekwencje.

Ustal jasne zasady, co wolno a czego nie dziecku. Wprowadź stałość i porządek w planu dnia. Uprzedzaj dziecko o pojawiających się zmianach i nowych sytuacjach. Jak trzeba kup minutnik i stosuj go. Bądź przy tym konsekwentny w stosowaniu ustalonych zasad, reguł. Spisz z dzieckiem umowę, jeśli dziecko ma z czymś problem a ty tego nie jesteś w stanie już znieść.

Czasem napisz list do dziecka w imieniu brudnych skarpetek, porozrzucanych po całym domie zabawek. „Drogi Bartku, chcemy wrócić do swojego domku. Twoje zabawki”.

Ignoruj niewłaściwe według ciebie zachowania dziecka, które mają zwrócić twoją uwagę. Nazywaj swoje uczucia, które pojawiają się pod wpływem zachowania dziecka. Czasem skomentuj codzienny problem w sposób zabawny….i obserwuj się co będzie dalej się działo. Zamiast ponaglać dziecko, wymyśl zabawę, kto zrobi coś pierwszy.

ZAMIAST TEGO POWIEDZ:

Mówiłam Ci to już kilka razy – chciałam jednak jeszcze raz przypomnieć… Czy mógłbyś poproszę…

8. Duże dziewczynki i chłopcy tego nie robią.

To jest typowy przykład odpowiedzi dorosłego na płacz dziecka lub jakieś jego negatywne zachowanie. Nieważne czy to jest histeria, bo nie kupiliście mu jajka Kinder Niespodzianki czy dlatego, że nie chce rano wstać – nie traktujmy dzieci z góry i bez szacunku do ich emocji. Nie wypomina się dziecku, że jest malutki i że nie umie jeszcze postąpić inaczej.

ZAMIAST TEGO POWIEDZ:

Nie wydaje mi się, żeby to był najlepszy pomysł tak robić, bo…   

Chciałabym, żebyś tak nie robił, dlatego że…

Rozumiem, że nie chcesz tego robić / lub bardzo tak chcesz – ale wspólnie wcześnie uznaliśmy, że tak nie robimy w naszej rodzinie.

Nie mogę Ci niestety dać X, ale co Ty na to, że zaproponuję Ci Y.          

9. To tylko dla chłopców lub to jest tylko dziewczynek.

W ten sposób uczycie swoje dziecko tego, że płeć zobowiązuje nas do takich lub innych zachowań. Wzmacniacie stereotypy i wbijacie swoje dziecko w więzienie płciowe.

ZAMIAST TEGO:
Po prostu nie dziel zachowań na chłopięce i dziewczęce.

10. Jestem Tobą rozczarowana.

Już samo słowo rozczarowanie jest dosyć przerażające i zostawia koszmarny ślad w duszy dziecka. Więc to słowo powinno być na czarnej liście komunikacji z dzieckiem.

ZAMIAST TEGO POWIEDZ:

Nie jestem zadowolona z tego, że tak to zrobiłeś. Czy mogę Cię prosić, żebyś unikał tego w przyszłości?

To nie było OK jak postąpiłeś. Wiem, że masz potencjał na lepsze zachowanie.

11. Lepiej rób tak jak mówię albo…

Czy naprawdę ktoś uważa, że grożąc małemu dziecku uzyska od niego dużo więcej niż złamane poczucie własnej sprawczości i wartości dziecka?

Dziecko ma ROZUMIEĆ co i dlaczego ma robić, a nie robić tego z lęku. Jesteś duży – on mały – tak, boi się Ciebie. Taki efekt chcesz uzyskać?

ZAMIAST TEGO POWIEDZ:

Zrób to proszę, gdyż to jest ważne, bo…

Zrób to proszę, bo jest to dla mnie bardzo ważne. I bardzo to doceniam.

12. Bo ja tak powiedziałem.

Rób tak, bo ja jestem dorosłym, a Ty jesteś dzieckiem.

Mówimy z pozycji autokraty, z pozycji siły, a nie z pozycji mądrego kochającego rodzica. Chcesz, żeby Twoje dziecko wyrosło na konformistę, które kogoś słucha tylko dlatego, że ten ktoś ma autorytet czy siłę nad nim?

Tym zdaniem pokazujemy również, że uczucie lub zdanie dziecka nie jest dla nas ważne.

ZAMIAST TEGO POWIEDZ:

Proszę Cię, żebyś to zrobił, bo…

Jest to ważne, żebyś zrobił X, bo to jest dobre dla Ciebie / dla Twojego zdrowia / bo takie mamy zasady w rodzinie.

13. Skoro jesteś pod moim dachem, to musisz przestrzegać moich zasad.

To zdanie zasadniczo się rożni od zdania: W naszej rodzinie wyznajemy takie i takie zasady – bo to są wtedy zasady CAŁEJ rodziny i jeżeli dziecko na to się nie zgadza – to powinniśmy przedyskutować i znaleźć kompromis. I powinniśmy uzyskać zgodę wszystkich na zasady panujące w domu, w całej rodzinie.

To zdanie natomiast nie powoduje, że uczysz dyscypliny swojego dziecka.

To zdanie powoduje, że czuję się ono intruzem, kimś niechcianym we własnym domu. Ważne, żeby pamiętać, że Wasze dziecko nie prosiło się samo na ten świat. To my, jako dorośli, zdecydowaliśmy, że powitamy go w naszej rodzinie.

W momencie kiedy dziecko przychodzi na świat stajemy się rodziną. Jesteśmy jednością. A nasz dom staje się też jego domem. Dziecko musi mieć poczucie bezpieczeństwa i przynależności. Musi mieć poczucie, że ma swój kawałek ziemi na tym świecie Jeżeli tym kawałkiem ziemi nie miałby być dom, to co innego mogłoby to być.

ZAMIAST TEGO POWIEDZ:

Wspólnie się zgodziliśmy na te zasady, dlatego ważne jest, żeby je przestrzegać.

Rozumiem, że Ci się nie podoba, ale proszę Cię, żebyś jako osoba dorosła i odpowiedzialna przestrzegała naszych wspólnych zasad.

Jest duża szansa, że z wieloma z tych interpretacji nie zgodzisz się. I to jest OK – mamy prawo mieć rożne opinie.

Jest duża szansa, że wiele zdań „ZAMIAST” nie przejdzie Ci przez gardło – bo wydają Ci się sztywne jak kłoda. Rozumiem to.

Wszystkie te zdania można powiedzieć na 1000 innych sposobów. Większość tych zdań można powiedzieć na śmiesznie (nie naśmiewając się, ale z poczuciem humoru, lekko).

Ja niestety nie jestem tak zabawna jak Fergus, więc napisałam najbardziej bezpieczne i ogólne wersje – tak żeby pokazać Wam kierunek. Dokąd zmierzamy w naszej komunikacji, co jest wzmacniające i buduje, zamiast odbierać.

ALE… Każdy musi wybrać swoja wersję. Swoją prawdę. Swój głos.

Kolejnych 11 rzeczy, opublikuję za tydzień. A na razie – dajcie proszę znać, jakie są Wasze refleksje na ten temat. Czy kiedykolwiek usłyszeliście? Czy kiedykolwiek powiedzieliście?

Wszystkie teksty merytoryczne, daję do przeczytania drugiemu ekspertowi – żeby mieć pewność, że żaden błąd czy niedopatrzenie nie miał miejsca. Ten tekst został przeczytany i uzupełniony przez dr Martę Majorczyk, która jest pedagogiem, doradcą rodzinnym, trenerem, autorką licznych książek i prac naukowych.

https://martamajorczyk.wixsite.com/majorczyk

Exit mobile version