Julia Izmalkowa

Świąteczny prezent dla niemowlaka – tak czy nie?

Reading Time: 2 minutes

Trzeba powiedzieć sobie bardzo szczerze – niemowlak potrzebuje trzech rzeczy do szczęścia:

1.      CIEPŁA, ale tak w sam raz – czyli trochę ubrań – ale nie za dużo – marka, wzór, wykonanie z bawełny organicznej lub bambusowej, miejsce produkcji są mu zupełnie obojętne!

2.      MLECZKA, najlepiej w dużych ilościach – od mamy, z butelki – jakiegokolwiek. Byleby było w dobrej temperaturze i podane z miłością. 

3.      JAKOŚCIOWEGO CZASU Z RODZICAMI – czasu z miłością, cierpliwością, zachwytem w oczach oraz uważnością.

 CAŁĄ RESZTĘ rodzice kupują tylko i wyłącznie dla siebie.

Powtórzę to, bo to ważne: DLA SIEBIE!

Kupowanie dla siebie jest ok – bo umówmy się –  jak my sobie sami nie sprawimy przyjemności – to kto to zrobi? Kupowanie dla małych gnomków – to prawdziwa rozkosz i wzruszenie, ale nie zwalajmy tych zakupów na potrzeby dzieci – one naprawdę tego nie potrzebują. Cztery komplety na zmianę – tyle potrzebuje dziecko. Reszta jest dla wygody i zrobienia pięknych zdjęć przez rodziców.

Dziecko NIE POTRZEBUJE: dodatkowych gryzaczków, misiaczków, zabawek sensorycznych, rozwijających intelekt oraz jego duchowość.

Przez długi czas to RODZICE są najlepszą zabawką dziecka. 

Palce i ręce stanowią super gryzaczki. 

Ubrania o różnej fakturze i noszenie do przodu, spacery i dotykanie różnych rzeczy – to genialne zabawki sensoryczne. 

Śpiewanie, wspólne rozmowy i wygłupy rozwijają dziecko jak żadna inna zabawka. Dosłownie – badania naukowe pokazały, że to co pomaga w rozwoju mowy i rozwoju społecznym, to INTERAKCJA z człowiekiem, a nie zabawki interaktywne.

Jeżeli więc zadbaliście o to, żeby maluchowi nie było zimno i żeby nie był głodny, zadbajcie raczej o to, żeby Wam było miło i przyjemnie. Wam RODZICOM – bo wtedy jesteście w stanie dać swojemu dziecku DUŻO więcej – z radością, nie z poświęceniem.

Jak spędzić święta bez stresu – napisałam wiele lat temu – kiedy nie miałam mojego gnoma. https://juliaizmalkowa.com/blog/pl/psycholife/swieta-to-nie-przygotowanie-do-wojny-7-zasad-udanych-swiat-lekcja-mariam/

Nadal aktualne.

Żebyście nie mieli żadnych wątpliwości – podtrzymuję każdy jeden punkt z tego tekstu.  

Na Święta będę żywiła się darami znajomych (dziękuję że jesteście☺), domową pizzą mojego męża (KOCHAM), mnóstwem przekąsek – z Lidla i JUŻ! 

Święta jak wino – muszą smakować. To jest jedyne MUSZĘ, za którym radzę Wam podążać. Dla swojego dobra, ale przede wszystkim dla dobra Waszego dziecka!

Exit mobile version