Julia Izmalkowa

Psychologiczny odpowiednik karmienia piersią

Reading Time: 4 minutes

Każdy już wie, że mleko matki jest najlepsze i że to daje dziecku dobry start zdrowotny, ale nadal za mało się mówi, co daje dziecku dobry psychologiczny start! Jelita i system immunologiczny są bardzo ważne, priobiotyki są ważne, witamy są ważne, ale… co Ci po tych dobrych jelitach, kiedy jesteś psychicznie jak chorągiewka – słaby i chwiejny? Dlatego skoro dbamy o zdrowie fizyczne dzieci – zadbajmy również o ich siłę psychiczną.

Jest mnóstwo sposobów jak mamy dbać o siłę dziecka, ale… jest jedna rzecz w dbaniu o psychologiczną resiliencję (odporność), która jest taką psychologiczną odmianą karmienia piersią.

Psychologowie mają to na to różne nazwy: synchronizacja responsywna, opieka, dostrojenie, zgranie się, synchronizacja.

Nieważne jak się nazywa – ważne, żeby wiedzieć co to jest i jak mamy ją stosować.

Synchronizacja jest to uważna i adekwatna reakcja, nawet na subtelne potrzeby dziecka. Na początku biologia troszczy się o synchronizację – czyli  daje nam OKSYTOCYNę. Badania pokazały, że matki o wysokim poziomie oksytocyny, szybciej reagowały na potrzeby dziecka i miały więcej radości z przebywania z dzieckiem niż matki o niskim poziomie.

Im bardziej dziecko jest dotykane, im więcej czuje skórę rodzica, tym szybciej system nerwowy malucha wycisza się. Responsywna, kochająca, czuła opieka może nawet wyłączyć lub włączyć geny regulujące stres u dziecka.  Dlatego filozofia PARENTS FIRST, czyli dbanie o poziom szczęśliwości rodziców, tak naprawdę oznacza stawiania dziecka na pierwszym miejscu. Bo to kim jesteśmy – jest uwewnętrzniane przez dziecko (pisałam o tym w tekście na temat świadomości – LINK DO WPISU), ale też to jak się czujemy – staje się dosłownie uczuciami naszego gnomika.

Mało tego, dbanie o dziecko zmienia również mózg rodzica. Więc rodzic dosłownie się rodzi, dzięki obcowaniu z dzieckiem.

W jednym z badań psychologowie zaobserwowali, że kiedy matka z dzieckiem grały ze sobą twarzą w twarz, ich serca synchronizowały się z tylko 1 sekundowym opóźnieniem. Co to znaczy? Że mama (czy inny czuły opiekun) pomaga dziecku regulować nawet pracę jego serca, poprzez czułą i wrażliwą interakcję. Badacze uważają, że najprawdopodobniej, dziecko uwewnętrznia ten stan emocjonalnego bezpieczeństwa, które mu później towarzyszy całe życie.

Inne badania pokazało, że nie tylko poziom oksytocyny, ale nawet mózgowe fale alfa pomiędzy mamą a dzieckiem, mogą się synchronizować.

Szybkość reakcji jest również bardzo istotna. Badanie z Johns Hopkins wykazało, że dzieci których opiekunowie reagują szybko na ich płacz – płakały mniej i krócej .

To jak ważna jest synchronizacja, pokazał eksperyment, w którym po tym, jak mama i dziecko się bawili – mama nagle “zamarzała” i miała kamienną twarz, dziecko robiło wszystko co mogło, żeby na nowo wywołać reakcje, śmiech mamy – sięgało po nią, płakało, krzyczało. Dziecko było w wyraźnym zdziwieniu i stresie, że mama nie reaguje. I jak tylko mama z powrotem, zaczynała reagować na swoją kruszynę – jej i dziecka system nerwowy się uspokajał i na nowo  byli w stanie nawiązać kontakt.

Czy synchronizacja przychodzi naturalnie?

Niekoniecznie. Niektórzy rodzice potrzebują wsparcia. Rodzice, którzy mają depresję, mogą mieć problem z synchronizacją. Lub tacy, którzy mają duży poziom lęku i uważają, że zawsze muszą coś robić i mają mniej cierpliwości do obserwacji swojego dziecka.

Ważne też, żeby wiedzieć, że synchronizacja zazwyczaj jest już dużo łatwiejsza w okolicach trzeciego miesiąca, kiedy dziecko uczy się uśmiechać i odwzajemnia uśmiech rodziców – więc nie ma co oczekiwać od razu, że zaczniemy mówić i rozumieć język malucha natychmiast.

O czym trzeba pamiętać:

1. Dla dziecka wszystko jest nowe. Ono musi poznać ten świat – trzeba dać mu przestrzeń, a nie ciągle go zabawiać i zagłaskiwać. Rodzice nie zdają sobie sprawy, że dziecko tak naprawdę lubi mieć trochę czasu dla siebie (tak jak dorośli) po to, żeby popatrzeć na nowy świat – w swoim tempie bez filtra w postacie rodziców.

2. Trzeba być cierpliwym – dziecko musi się nauczyć jeść z piersi, musi się nauczyć rodziców, musi się nauczyć nowego domu. Dajcie czas i jemu i sobie. To, że miłość  jest wielka i natychmiastowa, nie zmienia faktu, że jesteście dla siebie nowi. Dajcie czas, żeby się poznać i przyzwyczaić.

3. Trzeba się zrelaksować – ciśnienie, że coś się musi, porównywanie siebie z innymi, oczekiwanie po sobie doskonałości lub natychmiastowości – nie pomaga. Osoby, dla których to nie jest pierwsze dziecko często porównują swoje doświadczenia z innymi pociechami – zupełnie niepotrzebnie, bo każde dziecko jest inne. Możesz robić dokładnie to samo, ale uzyskiwać zupełnie różne efekty. Bo nie wszystko zależy od Ciebie! Jedyne co łączy małe istoty, to to, że… są małe i potrzebują opieki, ale to są różne osobowości.

4. Zaakceptować to, że dziecko nie będzie zachowywało się jak z książki – każde dziecko rodzi się z temperamentem i preferencjami. Należy je poznać, uszanować i nie narzucać – ani swoich wyobrażeń, ani wiedzy książkowej, ani wizji innych rodziców czy teściowych.

5. Nauczyć się obserwować – obserwowanie  subtelności dziecka jest niezbędne do nauczenia się jego języka. Każde dziecko zanim nauczy się mówić, mówi swoim językiem – ten język jest trudny do nauczenia się dla rodziców.  Szybko uczą się oczywistych rzeczy: chce spać, chce jeść, płacze. Ale trochę wolniej idzie im nauczenie się stanów przejściowych – czyli niespokojne ruchy dziecka informujące, że zaraz będzie płakać lub że robi się głodne, tu pomaga wiedza, czujność, cierpliwość, otwarty umysł oraz nie robienie sobie ciśnienia, bo jest to trudne.

Synchronizacja z dzieckiem wcale nie jest taka łatwa ale… to ona właśnie stanowi o jakości relacji. Dlatego jeżeli jest jedna rzecz, do której możemy dążyć jako rodzice, to do jak najlepszej synchronizacji.

Exit mobile version