Czy kiedykolwiek słyszałeś: „Chcesz za dużo!” Czy nie powinieneś zmniejszyć swoich oczekiwań?” Kiedy podwinęła Ci się noga i szukałeś wyjaśnienia, słyszałeś: „To dlatego, że oczekujesz zbyt wiele…” Twoja praca Cię nie satysfakcjonuje? Znów: „Chcesz za dużo! Kryzys w związku? – oh, sorry – nie ma żadnego związku – a jakże! Oczekujesz za dużo!” Nie wiem jak często to słyszysz, ale ja słyszę to zdecydowanie ZBYT CZĘSTO…
Po prostu obniż swoje oczekiwania.
Więc… mam kilka refleksji na ten temat. Od wielu lat „gram w jojo” z moimi standardami… Szukam przyczyny potknięć – słyszę: „Utrudniasz życie sobie i innym, obniż swoje oczekiwania”. OK… obniżyłam. Obniżyłam moje oczekiwania. I udawałam, że jest mi z tym w porządku… Możesz oszukiwać innych, ale oszukiwanie siebie jest zdecydowanie trudniejsze. Twoja podświadomość po prostu czuje, że to nie jest w porządku… Przyjdzie moment, kiedy to wszystko po prostu wybuchnie! Będzie za późno, żeby rozwiązać tę sytuację w inny sposób. To po prostu za dużo…
Obniżanie swoich oczekiwań jest jak chodzenie w za małych butach. Kochasz te buty, ale nie ma większego rozmiaru, więc kupujesz za małe (Kto przynajmniej raz w życiu nie miał takiej sytuacji?). Masz nadzieję, że buty staną się większe, więc kupujesz, nosisz, cierpisz, masz pęcherze, zaleczasz je, próbujesz znowu… i co masz w efekcie? Pęcherze….
Niektórzy ludzie próbują to powtarzać, od nowa i od nowa, ale nie uczynisz swoich stóp mniejszymi – nieważne jak piękne są buty!
Wierzę, że powinniśmy kupować zbyt małe buty, ale jeśli kupujesz je i pojawiają się pęcherze – po prostu je wyrzuć! Tak, wyrzuć te piękne buty! Traktuj siebie z szacunkiem. Nie jesteś stworzony do chodzenia z pęcherzami – znajdź odpowiednie buty. W zrozumieniu tego pomógł mi kiedyś mój nauczyciel, który powiedział: „Kto ci wmówił, że masz za wysokie standardy? Pewnie ci, którzy mają za niskie… lub ci, którzy ich nie spełniają.”
Więc jeżeli chcesz równać w dół – tak, słuchaj tych, którzy mówią, że masz za wysokie oczekiwania.
Ja latam za wysoko? A może ty jesteś za niski?
Tak – wiem, że to bezczelne i niegrzeczne… ale jeżeli ktoś ma odwagę oceniać wielkość moich lotów i standardów – to musi być wystarczająco odważny, żeby usłyszeć to, co ja naprawdę o tym myślę.
Mój nauczyciel i moja poduszka do medytacji nauczyli mnie, że standardy są dobre same w sobie. Nie mogą sprawić, że będziesz lepszy lub gorszy, niż jesteś. Mogą za to pomóc Ci odkryć, kim jesteś.
Prawdziwi przyjaciele zawsze będą zachęcać Cię do wznoszenia się wysoko i wiary w swoją siłę. Po tym czasem rozpoznaję, kto jest moim prawdziwym przyjacielem – nigdy nie powie mi: „Obniż standardy”.
6 odpowiedzi
„Ja latam za wysoko? A może ty jesteś za niski?”
tak, tak wszyscy Tobie do pięt nie dorastamy…
Z mojego doświadczenia wynika ze tylko ludzie którzy nie maja odwagi realizować swoich wlasnych celów maja czas na komentarze co do wielkości oczekiwań czy marzeń innych osób …
Ci co kochają swoje zycje – patrzą przed siebie i widza niebo, gwiazdy, przestrzeń… A nie piety !!
Życzę więcej radości i zadowolenia ze swojego życia 😉
zresztą w sumie masz rację to nie moja sprawa co robią inni
więc powodzenia…
Nie ma co się przejmować bo zawsze znajdą się głupi i źli ludzie chcący podkopać wiarę w marzenia bo sami nic nie osiągnęli…
Tez Tak kiedys uwazalam. Zawsze mialam postawione wysokie oczekiwania wobec innych I Siebie. Dzieki temu osiagalam to co sobie zamierzylam, ale satysfakcja z realizacji tego byla chwilowa. Oczekiwania, wymagania, standardy sa umyslowymi konstruktami ktore kreujemy I ktore czesto przyslaniaja nam rzeczywistosc. Odkad Nie oczekuje od siebie awansow, a staram sie wkladac serce w to co robie – praca zaczela sprawiac przyjemnosc. Odkad Nie oczekuje uznania, potwierdzen milosci I okreslonych zachowan od narzeczonego on stara sie bardziej. Uzywajac miary “wysoko-nisko”, paradoksalnie “obnizajac standardy” jakosc zycia “wzrosla”. Choc Nie lubie mierzyc zycia metrykami.
Dzień dobry – dziękuję za ciekawy komentarz!
Myślę, że bardzo wiele zależy od tego, co wkładamy w słowo OCZEKIWANIE. Wkładanie serca w cokolwiek co robimy – ja osobiście uważam za podstawę. Bo to oznacza uważność i świadomie podjęte decyzje.
Rozwój jest jedną z 6 podstawowych potrzeb człowieka. U mnie ta potrzeba jest bardzo rozdmuchana :). Więc jest to dla mnie niezwykle ważne.
W żaden jednak sposób nie odejmuje mi to radości z tego, co robię. Mam gigantyczny postęp jako mówca – dlatego, że nieustająco mam postawę: co mogę zrobić jeszcze lepiej?
Nie znaczy to, że nie cieszę się z tu i teraz – ale że wierzę, że stać mnie na więcej.
Nie stresują mnie oczekiwania. Dlatego moja jakość życia jest tym lepsza, im większe widzę postawy. Uważam, że bardzo mądra jest Twoja świadomość tego, co dobrze na Ciebie wpływa – bo musimy żyć według takich zasad, które powodują że nasze życie jest pełniejsze i szczęśliwsze!
Pozdrawiam bardzo ciepło.